Wierszyki i wiersze o szachach i szachistach

 

 

Wołanie znudzonego szachisty (na melodię „W murowanej piwnicy”):

Czymże dzisiaj szachy są?

Szczerze mówiąc – nudną grą.

Kuć debiuty lata trza,

by poważna była gra.

Trzeba liczyć warianty,

a my przecież nie kompy.

Zróbcie jakąś reformę –

wówczas szachy polubię.

Błagam – mniej kombinacji,

a więcej intuicji.

wstawione 

17 VIII 2008

Na melodię „My jesteśmy krasnoludki”:

My jesteśmy szachownicy – szach mat szach, szach mat bach,

kombinacji miłośnicy – szach mat, szach mat, trach.

Jak debiuty wykujemy – otwarte, zamknięte,

zawsze wygramy białymi – wierzcie nam, wierzcie.

Jak końcówki wyćwiczymy – pionowe, wieżowe,

to wygramy i czarnymi – na głowę, głowę.

A jak przyjdzie gra środkowa – oj oj oj, oj oj oj,

pomoże nam kompia głowa – lepsza niż Korcznoj.

wstawione

19 VIII 2008

Do Caissy:

Wszystkie Muzy są piękne, lecz Ty najmądrzejsza; 

wiele jest gier mądrych, lecz Szachy najpiękniejsze, 

bywają gry ciekawe, bywają trudniejsze,

ale walka szachowa jest mi najmilejsza.

Nic to że szachownica od boiska mniejsza...

Kiedy armie walczące są w boju bieglejsze,

kiedy sztaby kierujące walką zdolniejsze –

moja satysfakcja z widowiska pełniejsza.   

Grajcie już! – szachownica czeka niecierpliwie,  

ciekawa co tym razem na swych polach zoczy. 

Piony ruszają, debiut przebiega leniwie,

wtem – atak, kontratak,...  ach, jak bitwa się toczy!

jak grają! – czasem błędnie lecz nieustępliwie.  

Dzięki ci, Caisso, że wciąż cieszysz me oczy.

wstawione

21 VIII  2008

Na cześć Dariusza Świercza:

    Graj nam, graj miły Świerszczyku,

    partii przed Tobą bez liku.

    Pokaż nowy styl szachowy –

    świeżutki, nie pamięciowy,

    ruchy co dech zapierają –

    skomentować się nie dają.

    Pokaż strategię głęboką –

    nie zgłębi jej ludzkie oko.

    Graj nam, graj Świerszczyku miły,

    niech ci nie zabraknie siły.

    Zdobądź tytuł Wielki Świerszcz.

    Niechaj żyje Dariusz Świercz !

    P.S.

    Nie czytaj głosów na forach,

    bo tam zawsze podła sfora

    okrzyknie Cię za fuszera,

    obłoci Twego Trenera,

    powie że nic nie rozumiesz

    z szachów i że grać nie umiesz,

    że wygraną zakupiłeś

    i z trenerem się upiłeś.

wstawione

26 VIII 2008

Śpiewać jak Tadeusz Chyła „Cysorza”:

        Arcymistrz to ma wspaniale,

                przedewszystkim finansowo;

        PZSzach mu daje forsę,

                by rozwijał się szachowo.

        A gdy troszkę grać już umie

        i grubych błędów nie robi,

        fundują mu apartament

                prezydencki, bardzo drogi.

        Angażują trzech trenerów

                i dwie młodziutkie trenerki,

        aby głowy nie przemęczał,

                bo ma umysł nazbyt wielki.

        Obficie zaopatrzony

        bufet w trunki i zakąski,

        żeby dobrze odżywiony

                bywał nasz arcymistrz polski.

        Kiedy wreszcie zagrać musi,

                to kupują mu wygrane;

        A i często szmal bierze za

                porażki niespodziewane.

        Na forach go opiewają

        i za wzór stawiają młodym.

        Dobrze jest być arcymistrzem,

                choć to pijak i pasożyt.

wstawione

28 VIII 2008

 

 Okolicznościowe – porachunkowe

Do K.

Wirtuozie debiutów, cesarzu końcówek, 

któremu nieobce są gry środkowej tajnie, 

który napisałeś komentarzy jak mrówek

i oczyściłeś jak Herakles nasze stajnie. 

Wołamy do Ciebie – my, blądzący bezradnie 

po sześćdziesięciu czterech polach szachownicy –

nie zostawiaj nas samych – bez Ciebie upadnie 

od wieków znana sztuka przemądrej Caissy.

Trwaj na posterunku, multyplikuj się w necie, 

aby Forum Twe rosło i w wiedzę i w prawość,

lecz błagamy – zamknij je dla wszystkich na świecie,

by kogoś nie zawiodła tam ślepa ciekawość. 

wstawione  7 VIII 2008   

     Epitafium

Tu Kaczor Degenerat leży sobie cicho

wraz z klonami swoimi. Toż to było licho

co na forach jątrzyło, a w Degenerado

prymitywnie świniło. Istne Guanado.

wstawione   13 VIII 2008   

Testament K.

Kryłem się między wami, świnsko podjudzałem,

każdy wasz zły postępek w pismach mych zagościł. 

Jeśli był mały – dotąd go wyolbrzymiałem, 

aż przyjął w końcu pozór wielkiej nikczemności. 

Łysina, nocna stróża, pierdnięcie, sikanie –

nic z tych rzeczy nie uszło wam nigdy na sucho.

A kiedy już niczego nie miałem na stanie,

zmyślałem – zatykając me moralne ucho.

Lat wiele mi zeszło w walce o wasze dusze, 

setkami imion w necie się podpisywałem.

Teraz od poetów muszę cierpieć katusze;

za co?... przecież dobrze chciałem i musiałem.  

Nim odejdę, zaklinam – nie traćcie zapału, 

muza ma niech wam czoła wciąż laurem zdobi,

niech jadem ciągle pluje (stopniowo, pomału),

aż wreszcie was, szachiści  – w jahusów przerobi.  

wstawione  12 X 2008     

                

 

do Szachów

Nie samym szachem człowiek żyje:  do Czytaj!   do Brydża

28 VIII 2008

redakcja@pikier.com

© Pikier.com

 

 

 

Noc zapadła, forum puste – wszyscy grzecznie poszli spać, 

tylko Kaczor Degenerat czuwa, bo uwielbia srać. 

Wtem duch jakiś się wpisuje – Niech cholera weźmie cię, 

że wciąż jątrzysz wredzie głupi miast lekarstwo zażyć swe. 

Kaczor wystraszony pierdnął – Ciężka będzie dola ma –

ale zażył lek na gazy i na posterunku trwa.

 

wstawione   11 VIII 2008

Raz kaczorek szedł do tworek, aby podleczyli go.

Wstrząsy, kaftan, izolatka – uśmiechało mu się to.

W izbie przyjęć go zbadali, po czym młody lekarz rzekł:

Musisz forum poprowadzić – to jedyny dla cię lek.

Wiele lat już przeminęło, a kaczor wciąż leczy się. 

Wpiszmy się na jego forum – wspomóżmy terapię tę.

 

wstawione  11 VIII 2008

                      

Kto ty jesteś? – Kaczor świnia.

Jaki znak twój? – Łeb jak dynia.

Skąd pochodzisz? – z Guanado.

Wydalasz? – w Degenerado.

Czym się żywisz? – Oszczerstwami.

Publikujesz? – Pod nickami.

Ile ich masz? – Sto bez mała.

Głowa cała? – no niecała.

wstawione   12 VIII 2008   

Kaczor w Degenarado wielce się utrudził: 

wydalał Guanado – aż sam się pobrudził.   

wstawione    12 VIII 2008    

         Kaczopierd był chory –

         zbrakło mu gu ana;  

         nowy sedes czekał

         od samego rana.

         Zainstalowałem –

         lecz mój trud daremny;

         Po cóż harowałem? –

         ach, świecie nikczemny.

         Nie ciesz się zawczasu

         świecie zwyrodniały –

         trzewia Kaczopierda

         szykują specjały.

wstawione  4 IX 2008      

                         

Kiedy na tym forum wątek o kimś się zjawił,

uważaj – bo to kaczor lekarstwo odstawił.

wstawione  14 VIII 2008    

Kaczor kocha bliźniego. Gdy kogoś szkaluje – 

aby ów się poprawił, modlitw nie żałuje. 

wstawione    15 VIII 2008   

Już w jaju kaczorek wykazał wiele męstwa

tocząc się by potrzaskać skorupki rodzeństwa.

Kiedy wykluł się mężnie i został kaczorem,

świat truje jeszcze mężniej oszczerczym jęzorem.

wstawione    18 VIII 2008    

Za dobrzy są szachiści – rzekł szatan do braci –

za uczciwi w mowie; mogę dusze ich stracić.

Jak zaradzić dobremu, do diabła ciężkiego?

Podrzucę im kaczora rozklonowanego.

wstawione    20 VIII 2008   

                      

Na melodię: Hej tam pod Krakowem...

Hej tam gdzie o szachach

chcemy coś poczytać,

rozwaliła nam się świnia,

śpieszy nas powitać,

śpieszy nas powitać.

Łeb ma ogromniasty,

moc bredni pomieści,

a najbardziej jej smakują

wszelkie świńskie treści,

wszelkie świńskie treści.

Płodna to maciora,

nickami sprośniała,

wszystkie jednakowo kwiczą

jaka jest wspaniała,

jaka jest wspaniała.

Wszystkie popuszczają

łajno na każdego,

a maciora do kaczora

mówi: ciesz się z tego,

mówi: ciesz się z tego.

Kaczor zachwycony

że obrasta chwałą:

Miła świnio nie ustawaj –

gnoju wciąż za mało,

gnoju wciąż za mało. 

Przegońmy tę świnię

wspólnymi siłami.

Na kiełbasy wszak się nie zda

z tymi trychinami,

z tymi trychinami.

wstawione  20 VIII 2008            

Wizytówka:

   Jam jest Kaczor doskonały,

   ogram wszystkie łyse pały,

   i każdego arcymistrza,

   który zbytnio się wywyższa.

   Mam najlepsze komentarze,

   bowiem od natury w darze

   otrzymałem głowę wielką,

   co rozwiąże kwestię wszelką.

   Któż zasługi me wyliczy,

   któż me wpisy w forach zliczy;

   o czajnikach, pierdach, ryjach

   muza ma ciągle nawija.

   Lecz że cnota zawiść budzi 

   u malutkich duchem ludzi,

   ogół wciąż mnie niedocenia

   (może przyszłe pokolenia?) 

wstawione  24 VIII 2008     

 

Czemu ty kaczorze wciąż z poprawą zwlekasz?

Czy się diabła boisz? Czy na kaftan czekasz?

Diabła się nie boję, na kaftan nie czekam –

ale wciąż mnie czyści, i dlatego zwlekam.

 

wstawione   27 VIII 2008